W dniu 13 listopada ćwiczyliśmy ewakuację szkoły w razie ewentualnego pożaru. "Pożar" pierwszy zauważył pan Romuald i dał sygnał do alarmu trzykrotnym sygnałem dzwonka. Następnie powiadomił straż pożarną podczas gdy dzieci i pracownicy grzecznie wychodzili z budynku i ustawiali się koło kościoła garnizonowego. Wkrótce przyjechały dwa wozy strażackie. Pani dyrektor i dowódca strażaków sprawdzili obecność i okazało się, że brakuje pani Bagniewskiej. Nauczycielka została w szkole. Ruszyła zatem akcja ratunkowa i gaśnicza. Załoga dzielnych zuchów rozwinęła węże i przystąpiła do wynaczonych zadań. Wyprowadzono i naszą matematyczkę, położono ją na noszach i wyniesiono z zagrożonego terenu ku radości uczniów.
Jeden z pierwszoklasistów z niedowierzaniem zapytał kolegę: - To chyba było na niby?
Tak. I obyśmy nigdy nie musieli stawać wobec prawdziwego zagrożenia.
Zdjęcia z akcji - kliknij tutaj.